czwartek, 30 czerwca 2016

Kod 3

– Dzień dobry! – Laura weszła do gabinetu i wesoło przywitała się z lekarzem.

– Witam, witam. – Starszy mężczyzna uśmiechnął się miło. – Pani jak zwykle humorze idealnym. – Zerknął na dziewczynę zza okularów połówek.
– A dlaczego miałby być inny. – Zaśmiała się. P Słońce świeci, ptaszki śpiewają, a w cukierni naprzeciwko mieli moje ukochane ciastka.
Doktor tylko pokręcił głową z udawaną dezaprobatą po czym wyjął z szuflady potrzebne papiery.
– Sprawa wygląda w ten sposób – zaczął, przybierając poważną minę. – Operacje przeprowadzimy w czerwcu, dokładny termin ustalimy za tydzień. Do tego czasu musi pani przyjmować przepisane przeze mnie leki i starać się nie złapać jakiegoś choróbska. Poza tym może pani bez przeszkód funkcjonować jak każdy człowiek, tak jakby tej wady w ogóle nie było. Tak, może pani skoczyć na banjo – powiedział, widząc jak Laura już otwiera usta by zadać to pytanie.
– Jest! – Dziewczyna uniosła pięść w triumfalnym geście.
– Wie pani co będzie po operacji? – zapytał lekarz.
– Oczywiście – prychnęła. – Nie wiadomo jak zareaguję mój organizm. Z jednej strony wszystko może pójść dobrze i mogę dożyć późnej starości, a z drugiej cały plan może dać w łeb i umrę wciągu kilku dni po zabiegu.
– Jest pani dobrze poinformowana. A jeśli operacja się nie odbędzie.
– To wtedy z każdym kolejnym dniem będę coraz słabsza, leki przestaną działać, aż w końcu moje serce odmówi posłuszeństwa i wyląduję w kostnicy.
***
Bartek nie mógł się skupić na treningu. O czymkolwiek by nie pomyślał jego myśli zawsze uciekały do spotkania dzień wcześniej i numeru zapisanego w pamięci telefonu. Nie wiedział dlaczego tak jest, próbował powstrzymać tę nielogiczną plątaninę skojarzeń, ale za wiele nie mógł zrobić
– Lemański, co ty dzisiaj odstawiasz? – Trener Bednaruk pokręcił z dezaprobatą głową, widząc poczynania swojego środkowego.
– Przepraszam – mruknął z zakłopotaniem Bartek. – Źle spałem.
Kuba westchnął z dezaprobatą.
– Chcę wiedzieć dlaczego?
Środkowy podrapał się po głowie z zakłopotaniem, zastanawiając się jaka odpowiedź będzie najlepsze.
– Dobra, nie odpowiadaj. – Zrezygnowany trener machnął ręką i wrócił do prowadzenia zajęć.
Po treningu, gdy tylko Bartek skończył się ogarniać, został zgarnięty przez Michała i Łukasza.
– Dobra, stary. – Michał spojrzał na kumpla, krzyżując ręce na piersi.  – Co jest?
– Nic nie jest. – Leman wzruszył ramionami.
– Bujać to my nie nas – prychnął Łukasz. – Gadaj, co żeś wczoraj odstawił?
Chłopak westchnął głęboko i rozglądnął się niepewnie wokół.
– Poznałemdziewczynę – powiedział cicho, wpatrując się w czubki własnych butów.
– Powtórz, bo nie dosłyszałem. – Filip uniósł kpiąco jedną brew.
– Poznałem dziewczynę, zadowolony! – Bartek oficjalnie się poddał. Jego kumple zareagowali na to wyznanie przeciągłym gwizdnięciem.
– Teraz twoje zachowanie wydaje się logiczne – stwierdził Michał. – Tylko powiedz mi drogi przyjacielu – zwrócił się do środkowego konspiracyjnym szeptem. – Dlaczegoś żeś tego Kubie nie powiedział? Przecież to wyrozumiały człowiek jest, zrozumieć by zrozumiał.
– Bo – Leman uśmiechnął się z zakłopotanie.– Bo ta dziewczyna co mi siedzi od wczoraj w głowie… Ja ją na meczu z Łuczniczką poznałem… i to ogólnie jest jego siostrzenica.
– O, chłopie, ale żeś dowalił – powiedział Łapa z podziwem.
– To trzeba poddać głębokiej analizie – stwierdził podekscytowany Michał. – O ósmej na Fredrego, okej? Odkryłem nie dawno fajną miejscówka.
***
Miejscem, które ogarnął siatkarz, był szkocki pub, gdzie podawano tradycyjne szkockie piwo, transmitowano mecze rugby i uraczano klientów tradycyjną muzyką. Plusem tego miejsca był względny spokój – można było się tam spokojnie napić i porozmawiać.
Siatkarze usiedli w rogu sali i zamówili po jednym piwie. Nie mieli zamiaru się upić tylko kulturalnie omówić problem sercowy kolegi.
– Opowiedz więc dokładnie co cię spotkało. – Łukasz pochylił nad stołem.
– Po meczu znalazłem jej bransoletkę – zaczął Leman. –Wczoraj poszedłem ją oddać i Laura
zaproponowała mi wypad na kawę, pogadaliśmy trochę i było naprawdę… miło. – Wpadła ci w oko nie zaprzeczaj. – Uśmiechnął się chytrze Michał. – Jakby tak nie było to nie myślałbyś o niej na treningu.
Bartek chciał coś powiedzieć, ale wtedy, stojąca na niedużej scenie dziewczyna zaczęła grać na skrzypcach jakąś melodie. Wcześniej, w ciemnościach pubu, chłopak jej nie dostrzegł, ale teraz była wyraźnie widoczna w świetle scenicznych lamp.
– Chłopaki – głośno przełknął ślinę. – To ona.
Miał racje. Na scenie stała Laura i z delikatnie przymkniętymi oczami grała skoczną, szkocką melodie. Klienci słuchali ją z radością i podśpiewywali co chwilę ludową piosenkę, unosząc kufle z piwem.
Łukasz i Michał przez chwilę mierzyli skrzypaczkę spojrzeniem po czym pochylili się konspiracyjnie nad blatem.
–  No chłopie gust to ty masz – stwierdził Filip, za co otrzymał mordercze spojrzenie od środkowego. – ale serio, powinieneś rozwinąć jakoś tę znajomość…
– Bo…
– Bo to zapowiada się bardzo obiecująco – dokończył Łapa.
– A weź się…
– Nie, Łukasz ma racje – przytaknął kumplowi Michał. – Naprawdę spróbuj rozwinąć te znajomość.  A przynajmniej ją podtrzymać.
– Niech wam będzie– westchnął w końcu Bartek.
Posiedzieli jeszcze trochę rozmawiając już o zupełnie innych sprawach. Znaczy się Michał i Łukasz rozmawiali, bo Leman tylko odpowiadał półsłówkami, co chwilę odruchowo spoglądając w stronę sceny i szukając wzrokiem Laury. Dziewczyna jednak nie zauważała go, zatopiona w muzyce.
W końcu jednak siatkarze zakończyli swoje rozmowy i opuścili pub, rozchodząc się każdy w swoją stronę. Środkowy szedł powoli chodnikiem, z rękami schowanymi w kieszeniach i z nisko pochyloną głową, kiedy usłyszał czyjeś szybkie za nim.
– Bartek, Bartek zaczekaj. – To była Laura. Chłopak zatrzymał się i zaczekał na dziewczynę. – Cześć! – Uśmiechnęła się szeroko, poprawiając, wiszący na szyi kolorowy szalik. W jednej ręce trzymała futerał ze skrzypcami, a drugą przyciskała do piersi grubą teczkę.
– Hej – przywitał się Leman.
– Widziałam cię w Loch Lomond – powiedziała wesoło dziewczyna, a siatkarz dopiero po chwili zorientowała się, że mowa o pubie, w którym przed chwilą był. – Dlaczego nie podszedłeś? Ja nie mogłam, w pracy byłam, ale z chęcią bym się z tobą przywitała?
– Ja…
– Dobra, nieważne. – Dziewczyna machnęła lekceważąco ręką, bez cienia urazy. – Słuchaj, sprawa jest. – Otworzyła teczkę i wyjęła z niej dwa podłużne kartoniki. – Robisz coś ciekawego w piątek wieczorem? – zapytała. Bartek pokręcił przecząco głową. – Bo mam dwa bilety Nędzników w Romie. Miałam iść ze znajomą, ale jej coś wypadło i zostałam bez towarzysza. Pomyślałam, że dobrze mi się z tobą gadało, nikogo z dostępnych przyjaciół na musical nie wyciągnę, ale może ty się zgodzisz. To co?
Chłopak patrzył na nią zszokowany. Nie spodziewał się czegoś takiego. Myśl, że w najbliższej przyszłości miał by gdzieś wyjść z Laurą, nawet nie przeszła mu umysł, ale teraz wydawała się nad wyraz… kusząca. Nie wiedział dlaczego tak jest, nie był jakimś wielkim fanem musicali, ale teraz dziewczyna szczerze i z kompletnie neutralnymi intencjami, proponowała mu by po prostu spędził z nią czas.
– Z chęcią przyjdę – powiedział w końcu, choć nadal nie wierzył w to co się dzieje.
– Okej. – Dziewczyna jeszcze raz się uśmiechnęła i wręczyła Bartkowi bilet. – To widzimy się w piątek.


Jest rozdział trzeci tej „w teorii romantycznej historii”. Nadal uważam, że mam problem z jej pisaniem, ale jestem wyjątkowo zadowolona z rozmowy Lemana z kumplami.
Zapraszam do komentowania, bo każdy komentarz to ogromna motywacja.
Pozdrawiam
Violin

4 komentarze:

  1. Świetne! Moim zdaniem wszystko opisałaś perfekcyjnie. Super wyszła zarówno rozmowa Laury z lekarzem, Bartka z kolegami, a także Laury z Bartkiem. Tak trzymaj :D Akcja się rozkręca :) Czekam cierpliwie na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm nie wiem czemu wybrałam akurat ten blog z Lemanem... Ale cholerka, zakochałam się! :) Genialnie piszesz, czyta się szybko i bardzo przyjemnie :)
    Czekam na kontynuację, na pewno zawitam :)
    Shadow

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak nie przepadam za "siatkówka trudny przypadek" to w tym blogu i w Amelce się po prostu zakochałam, z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Melody